-No co przecież pełna namiętność –
mruknęłam, ale poczułam dłonie na swoich policzkach.
-Przestań zachowywać się jak dziecko
– usłyszałam zachrypnięty głos, a po chwili nasze usta złączyły
się w namiętnym pocałunku. Moje ciało straciło kontrolę i chyba
gdyby nie to, że Liam podtrzymywał moje policzki, to upadłabym na
ziemię. Cóż za boskie usta, miękkie i gorące. Dopiero po chwili
zaczęłam oddawać pocałunek, byłam w za dużym szoku. Hollaway
posunął się jednak trochę dalej w pocałunku i językiem pieścił
moją wargę. Poczułam motylki w brzuchu, czy to możliwe? Przecież
to idiota, ale nie potrafiłam się mu oprzeć. Czułam jak jego
kciuki gładzą moje rozpalone policzki. To ja musiałam skończyć
pocałunek, by nie poczuł , że całkiem ma nade mną władzę.
Złapałam jego nadgarstki i odsunęłam go od siebie. Usiadłam na
swoim miejscu. Cały czas nie mogłam się opanować po sytuacji z
Liamem. Dobrze, że czasem dobrze ukrywam swoje emocje. Czułam na
sobie wzrok innych, a Alex patrzyła na mnie tylko z oczami niczym
pięciozłotówki. Przełknęłam ślinę z wrażenia, miałam ochotę
dotknąć moich ust, bo cały czas miałam wrażenie, że mrowieją
od pocałunku. Chłopak też udawał, czułam, że nie był to zwykły
pocałunek z przymusu. Gra toczyła się dalej, a reszta jedynie
docinała mi za pocałunek z Liamem, który na dobrą sprawę oni
zaaranżowali. Nie zwracałam uwagi na to co się dzieje wokół.
Jedynie mój wzrok czasem spotykał się ze spojrzenie Liama, który
najwyraźniej cały czas mnie obserwował. Przez to jeszcze bardziej
się peszyłam, a moje policzki delikatnie różowiały pod wpływem
emocji. Zoe i Carmen wypiły trochę za dużo i nocowały u Alexis.
Melody, Carl, Dave i Martin stwierdzili, że jadą samochodem z
Lartem. Ale z nich koledzy, mnie czekał spacer w zimnie, znów!
Autobusy zdecydowanie nie chcą ze mną współpracować.
-Nienawidzę was za to! - krzyknęłam
na odchodne do wychodzącej grupy, miałam oczywiście na myśli
podwózkę. Liam właśnie wyszedł, a ja szybko pożegnałam się z
Alex i zamknęłam drzwi frontowe jej mieszkania. Zrezygnowana
zeszłam na dół i zobaczyłam Liama opierającego się o swój
samochód. Przygryzłam dolną wargę widząc jak jego wzrok kieruje
się na mnie.
-Nie myślałaś, że będę kazał iść
ci w tym śniegu, prawda? - uśmiechnął się zadziornie, a ja
jedynie zarumieniłam się. Podszedł do mnie i uniósł mój
podbródek.
-Zaczynam wierzyć, że robisz to
specjalnie, żeby mnie podjudzać – kciukiem sprawił, że moja
warga wyswobodziła się spomiędzy zębów. Boże jaki on jest
seksowny. Mam nadzieję, że to wpływ piwa i nie będę na niego tak
reagować na trzeźwo. Otworzył mi drzwi bym wsiadła, co też
zrobiłam. Ulice w mieście były praktycznie opustoszałe, co
sprawiło, że nasza podróż była szybka. Po paru minutach
zatrzymaliśmy się pod moim blokiem.
-Nie zaprosisz mnie do środka? -
zapytał gdy otwierałam drzwi. Drugi raz już się chłopak prosi, a
co mi tam.
-Wejdziesz? - zapytałam z delikatnym
uśmiechem.
-To mi się podoba – odpowiedział.
Już po chwili po korytarzu rozległ się dźwięk otwieranego zamka
w drzwiach.
-Ładne mieszkanie – Liam usiadł na
kanapie w jedynym pokoju. Ja na jego słowa tylko się uśmiechnęłam.
Czułam się dziwnie w jego towarzystwie, może to przez ten
pocałunek?
-Chcesz coś do picia? - weszłam do
kuchni i zaczęłam wlewać wodę do czajnika elektrycznego.
-Nie dziękuję – usłyszałam szept
tuż przy uchu. Przerażona odwróciłam się i zobaczyłam, że Liam
stoi bardzo blisko mnie. Wpatrywał się na mnie tymi czekoladowymi
oczami.
-Podobała ci się gra w butelkę? -
zapytał ujmując mój podbródek dwoma palcami bym nie opuściła
wzroku. Nic nie odpowiedziałam, patrzyłam na niego jak otępiała.
Powoli zbliżał się do mnie, czułam jego oddech na moich wargach.
To po to chciał wejść na górę? Pocałował mnie, a w moim
podbrzuszu poczułam motylki. Ponownie! Co ten chłopak ze mną
robi?! Powinnam go nienawidzić, obrażać i odsuwać od siebie.
Tymczasem grzecznie oddaję pocałunki. Dłońmi uniósł mnie i
posadził na blacie kuchennym, przez co byłam odrobinę wyższa od
niego. Nie przerywał pocałunku, moje dłonie skierowały się na
jego kark, który delikatnie pieściłam opuszkami palców, a on
trzymał moje biodra. Po chwili przesunął mnie bliżej krawędzi,
tak by nasze ciała były całkiem blisko siebie. Jest cudowny, a
jego pieszczoty obłędne. Poczułam jednak coś niepokojącego. Jego
dłoń wsunęła się pod moją koszulkę, palce powoli i
niebezpiecznie sunęły po mojej skórze ku górze.
-Nie – przerwałam pocałunek i
starałam się odepchnąć chłopaka. Jego usta jednak zaczęły
całować skórę na mojej szczęce i powoli schodziły w dół na
szyję. Zacisnęłam palce na jego ramieniu wbijając w jego skórę
paznokcie. Usłyszałam syknięcie z bólu wydobywające się z ust
Liama. Jego usta zaczęły pieścić obojczyk. Czułam jak zęby
chwytają kawałek mojej skóry, no nie zrobi mi malinkę. Zebrałam
w sobie całą siłę, która mi została i odepchnęłam go.
-Powiedziałam nie! - krzyknęłam, a
on spojrzał na mnie rozbawiony. Z czego on się do cholery cieszy?!
-Teraz jesteś już moja, jasne?! -
lekko ochrypły głos, taki roszczeniowy wydobył się z jego ust.
Wzrokiem pokazywał, że nie mam wyboru. Niebezpieczny. Przełożyłam
nogę by już nie był pomiędzy nimi i zsunęłam się z blatu
odsuwając ręką chłopaka. Poczułam mocne palce na nadgarstku i
dłoń na talii. Stałam do niego tyłem i czułam ciepły oddech na
mojej szyi.
-Masz być dla mnie milsza – warknął
wprost do mojego ucha.
-Jakbym miała być dla ciebie milsza
musiałbyś na to zasłużyć – chciałam odejść, ale za mocno
mnie trzymał. Puść mnie do cholery psycholu jeden!
-Jeszcze zobaczymy – zaśmiał się,
jego śmiech taki drwiący, nieprzyjemny. Idź już błagam. Zostawił
mnie w kuchni i wyszedł z mieszkania. Szybko zakluczyłam za nim
drzwi i zgasiłam światło po czym wyjrzałam przez okno upewniając
się, że wyszedł. Zanim Liam wszedł do samochodu odwrócił się w
stronę mojego okna odwrócił się i puścił oczko w moją stronę.
Szybko padłam na podłogę. Nie mógł mnie widzieć, prawda? Było
ciemno w pokoju, ja nie stałam za blisko okna. Położyłam się na
zimnej ziemi i zamknęłam oczy próbując zrozumieć uczucia, które
mną targały. Liam potrafił być naprawdę miły, potrafił się
mną opiekować, ale zwykle zachowuje się jak dupek. Seksowny i taki
pociągający. Działał na mnie jak magnes choć ja starałam się
nie reagować na niego. Cieszę się, że udało mi się go
zastopować, nikt nie wie jakby się to skończyło.
____
Drugi rozdział tego samego dnia. Dlaczego? Bo inaczej moja ukochana czytelniczka zabiłaby mnie i jak to ujęła ... Wypatroszyłaby mnie łyżeczką. ;)
Jeżeli czytasz, proszę komentuj, to bardzo pomaga :)
____
Drugi rozdział tego samego dnia. Dlaczego? Bo inaczej moja ukochana czytelniczka zabiłaby mnie i jak to ujęła ... Wypatroszyłaby mnie łyżeczką. ;)
Jeżeli czytasz, proszę komentuj, to bardzo pomaga :)