Archive

czwartek, 10 lipca 2014

Numer 5

Weszłam do uczelni, do której kompletnie nie miałam ochoty iść. Dobrze, że jest zima i to, że założyłam golf nikogo nie dziwi. Westchnęłam wzrokiem wypatrując Alex, nie było jej. Oparłam się o zimną ścianę, byłam kompletnie wykończona. Moje myśli cały czas krążyły wokół Liama, a nie jestem pewna czy powinny.
-Dlaczego pocałowałaś mojego chłopaka? - głos Chloe wyraźnie miał do mnie pretensje, pewnie jak i cała ona.
-Że niby ja pocałowałam twojego chłopaka? Po pierwsze nie do końca wiem kim jest twój chłopak – wiedziałam, że chodzi o niego, tego idiota by się nie domyślił, ale ją to wyraźnie zdenerwowało.
-Pocałowałaś Liama! - jej głos był odrobinę głośniejszy, wystarczająco, żeby Zoe się odwróciła.
-Chyba on ją – zaśmiała się. Oh tak mój wybawco. Na twarzy Chloe rosła złość, a ja z uśmiechem patrzyłam na nią. Nawet nie wiedziałam, że łączyła ich taka relacja, zresztą mam to głęboko gdzieś. Niech go lepiej pilnuje, żeby nie chodził do cudzych domów. Jesteś już moja. Jego słowa zahuczały mi w głowie i dotknęłam obojczyka przez gruby materiał swetra. Skoro jestem jego, to dlaczego on jest Chloe. Jaki on jest popierdolony.
-Dzięki Zoe – odezwałam się po chwili, a ta tylko wzruszyła ramionami i zaśmiała się ciepło. Alexis dziś nie było, więc nawet nie miałam z kim porozmawiać. Zauważyłam Chloe wchodzącą do sali, ale tym razem nie usiadła w moim rzędzie tylko dużo dalej. Prychnęłam na jej zachowanie.
-Obrażona paniusia – rzuciłam w myślach.
-Witaj piękna – usłyszałam zachrypnięty głos, mój uśmiech zszedł już całkowicie z twarzy. Odpowiedziałam krótkim „cześć”, a mój wzrok utkwił na tablicy na wprost mnie.
-Nie powinnaś się tak denerwować spotkaniami ze mną – zaśmiał się cicho i dotknął mojej dłoni, która spokojnie leżała sobie na nodze. Wzdrygnęłam się.
-Nie powinieneś być teraz przy swojej dziewczynie? - zapytałam, na co on tylko uniósł jedną brew.
-Przecież mówiłem ci, że nie miewam dziewczyn – mruknął z zadziornym uśmieszkiem, odwróciłam wzrok od jego czekoladowych oczu.
-Chloe twierdzi co innego – zabrałam dłoń spod jego ręki, nie przemyślałam tego dokładnie, bo teraz jego palce gładziły materiał moich spodni na udzie.
-Ona jest tylko do łóżka i dobrze o tym wie – powiedział spokojnie, a ja strzepnęłam szybko jego dłoń z mojej nogi.
-Pacan – warknęłam gromiąc go wzrokiem. Zaczęłam słuchać tego co się dzieje na wykładzie. Okazało się, że musimy zrobić jakąś durną pracę w parach na zaliczenie. Po sali z rąk do rąk przechodziła lista, na której mieliśmy się wpisać.
-Proszę nie wpisywać osób nieobecnych, wpiszą się podczas następnego wykładu – usłyszałam głos profesor. Mam nadzieję, że Alex dopisze się do mnie w następnym tygodniu. Wpisałam się na listę pod numerkiem 14 i podałam listę dalej. Cholera! Nie przewidziałam tego! Proszę nie wpadnij na to o czym właśnie pomyślałam, nie bądź głupi! Liam jedynie spojrzał na mnie z głupim uśmieszkiem.
-Jaka szkoda, że nie ma Alex – wyszeptał po czym wpisał się w tabeli tuż moim nazwiskiem. Teraz będę musiała znosić jego obecność. Trochę się cieszyłam? Czy tak może być? Nie powinnam się cieszyć z tego, że będę musiała spędzać czas z tym dupkiem. Jeszcze ten temat, że niby musimy kręcić razem film o sobie? Więc będę go musiała lepiej poznać. Chcę, bardzo chcę poznać ten zakręcony umysł. Gdy wysiadłam z autobusu i skierowałam się w stronę swojego mieszkania usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
-Halo? - odebrałam nawet nie patrząc w ekran.
-Za piętnaście minut będę pod twoim domem, zbieraj się – zakomunikował mi głos Liama, nawet nie zdążyłam się sprzeciwić, bo od razu rozłączył się. W domu zdążyłam się jedynie przebrać, zbiegłam ze schodów zapalając papierosa. Cały czas frustrowało mnie to, że się cieszę, że nie jestem z Alex w parze. Pewnie to dlatego, że Liam jest bardzo przystojny i będzie dobrze wyglądał w obiektywie. Przez zamyślenie prawie spadłam ze schodów, chwała za poręcze, mógłby nie zabierać mi tyle myśli. Ugh... Wyszłam z bloku, chłopak stał już przy samochodzie, zgromiłam go wzrokiem. Musiałam tak przy nim udawać, jeszcze poczułby się bogiem.
-Skąd masz mój numer? - fuknęłam zdenerwowana, w odpowiedzi został mi zabrany papieros i usłyszałam ciepły śmiech.

-Nie zdradzę ci moich tajemnic – szepnął mi do ucha muskając je przy okazji. Zadrżałam przez przyjemność, którą mi sprawił. Boże jego usta są takie miękkie i seksowne.  

2 komentarze:

  1. Przyznam się, że już dawno przeczytałam te rozdziały, ale nie miałam jek komentować. Zresztą nieważne :P
    Rozdziały, te wszystkie są świetne :)
    Zastanawia mnie zachowanie Liama... To taki trochę drań, przynajmniej tak mi się wydaje ze sposobu w jaki traktuje Oliv. Że sobie ją wybrał, tak? Zobaczymy... Chociaż jakby ma to spojrzeć, ona zaczyna na niego lecieć. Spójrzmy chociaż na ten projekt w parach, cóż Oliv się wbrew pozorom ucieszyła ;p
    Dobra, przestaje już przynudzać :P
    Czekam na nn (proszę, poinformuj mnie jeżeli się pojawi) :)
    Życzę weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :) Nominowałam cię do Liebster Blog Award :) Szczegóły na http://przeszlosc-mozna-zmienic.blogspot.com/p/chciaam-serdecznie-podziekowac-za.html
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń